www.khgwia.fora.pl

perros

Chciałem się zapytać jakie są wasze spostrzeżenia odnośnie podawania jedzenia i lotu stada. Ostatnio odbył się u mnie konkurs. Moją największą obawą było to czy wylatają minimalny czas do konkursu. Zaryzykowałem i dzień wcześniej dałem jeść nie dość że po południu to jeszcze 50 % więcej niż zawsze. Co się okazało na drugi dzień, podczas konkursu nie dość że gołębie bez problemu wylatały czas minimalny to latały o wiele dłużej aż nie mogłem ich sprowadzić do gołębnika. Jednak lot tego dnia był wyższy, szybszy a co za tym idzie rolowanie o wiele mniej efektywne. Czy próbował ktoś z was eksperymentować z jedzeniem chcąc zmienić długość, wysokość lub szybkość lotu? pozdrawiam

łukasz l.

Witam. Przez cały sezon próbowałem różnych metod z różnym skutkiem. Problemem jest ograniczony czas. Próbowałem z ilością karmy, składem mieszanki i porami karmienia. Najciekawsze obserwacje są takie:
- gdy gołębie dostawały mieszankę, której większość składu stanowiły ziarna "drobne", lekkostrawne latały max do pół godziny, dość szybko, chaotycznie, nisko i mogłem je sprowadzić do gołębnika ekspresowo. Wystarczyło dobrze potrząsnąć puszką z karmą a na hura wpadały do gołębnika. Zmieniając mieszankę na typowo lotową dla pocztowych targały w górę, latały długo i po locie nie wchodziły od razu do gołębnika tylko przez jakiś czas przesiadywały na dachu domu. Nieraz 15 min, a nieraz pół godziny. Obecnie od jakiegoś czasu karmię wszystkie gołębie jednakowym składem. Objętościowo 1/2 jęczmień, 1/2 tradycyjna mieszanka wielosezonowa.
- ilość karmy i pora karmienia też bez znaczenia. Obecnie gołębie z lotu dostają 20 g ww mieszanki na szt, raz dziennie po locie wieczorem. Gołębie hodowlane dostają większą porcję bez limitów ale bez przesady.
-ciekawą sprawą są też pory treningów. Zauważyłem, że nieco inne są loty poranne, a inne popołudniowe. Na treningi poranne nie mam czasu. Gołębie latają popołudniami jak wracam z pracy. Latem ok ale o tej porze gdy szybko się ciemni to już różnie bywa, co innego w weekendy.
Uwaga jest taka, że gołębie dość szybko przyzwyczajają się do regularnych pór oblotu. Wracam z pracy, otwieram drzwi i bez żadnego prowokowania idą w powietrze, a gdy w weekend czy jak mam wolne wypuszczę rano przeważnie trzeba je wypędzać, jakby wiedziały że to nie ich pora. Znajomy nie raz żartuje, że nauczyłem je pracować na drugą zmianę.
I można by tak pisać w nieskończoność, ale to są tylko ogólniki. Każdy ma swoje sposoby i swój własny kierunek hodowli. Gotowej recepty nie ma i a cała zabawa właśnie na tym polega. Najważniejszy wniosek jaki wyciągnąłem jest taki, że największe znaczenie ma po prostu jakość gołębia, jego predyspozycje i charakter, a cała reszta to oczywiście ważne ale nie decydujące w 100 % czynniki.

perros

co do pory treningów to całkowicie się z Tobą zgadzam. Ja pracuje od 11 do 19 więc trenuje moje stado rano. Jeśli jest weekend i wyposzczę je później po kilku minutach schodzą do gołębnika i szukają jedzenia bo już są głodne. Uważam tez że jakość gołębia ma największy wpływ na jakość jego lotu i akrobacji ale trening może mu w tym pomóc. W zeszłym roku nie mogłem sobie poradzić ponieważ gołębie latały po półtorej godziny bardzo szybko i wysoko. Dołączyłem do nich wtedy kilka sztuk PTW i zwolniły lot przez co robiły lepsze rolowania ale dopiero wtedy gdy zmieniłem proporcje karmy i ograniczyłem do niej dostęp uzyskałem zadowalający mnie efekt.

Jan

W artykułach i na forach hodowców w Anglii i USA dużo piszą o wpływie karmy na lot i rolowanie, uważają, że jakość gołębia to około 60% sukcesu, pozostałe 40% to karmienie i trening.
Ilość karmy ma decydujący wpływ na długość lotu, dość szybko można to zauważyć, dużo karmy nie chcą latać, mało latają za krótko. Problem jak dopasować ilość, żeby latały standartowe 30-40 minut, tym bardziej, że pogoda też wpływa na długość lotu.
Problem mój i o ile wiem także Perrosa to krótki okres na próby, stare gołębie, które biorą udział w konkursie to przeważnie rozpłodowe (niedawno zakończyły lęgi), a stado młodych jest w różnym wieku. Myślę, że do przyszłego sezonu nabierzemy więcej doświadczenia.
Składem karmy można wpływać na rolowanie, tylko naszym problemem jest niejednolite genetycznie stado lotowe. Karma różnie działa na gołębie o innej linii genetycznej, jedne częściej rolują, drugie głębiej itp. Musimy się dochować stada lotowego w miarę jednolitego genetycznie i wtedy eksperymenty ze składem karmy będą przynosić pozytywne efekty. Na dzień dzisiejszy skutki zmian będą mniej widoczne i trudniejsze do przewidzenia, ale próbować trzeba.

łukasz l.

Niejednorodność genetyczna może być sporym problemem. Jeżeli gołębie nabywane są z różnych źródeł to normalne że każda linia jest odrębna i nieraz wychodzi z tego niezły misz-masz. Problem jest o tyle duży, że nawet nabywając gołębie od jednego hodowcy nie mamy gwarancji że mamy gołębie jednego typu. Myślę ,że 80% z nas ma taki problem. Nabywamy gołębie z różnych źródeł i ciągle poszukujemy tych odpowiednich. Dlatego cała bajka polega na wytrwałej pracy hodowlanej, ciągłej selekcji i konsekwencji. I powiedzmy sobie szczerze, że jest to praca na kilka sezonów bo w jeden czy dwa sezony jest to nie osiągalne.

perros

dokładnie. Jak byłem w Anglii powiedzieli mi żebym nie liczył na to że sie nakupi gołębi z różnych źródeł i zdobędzie jakiś oszałamiający efekt. Takie stado tworzy się przez około 3 lata ale jeszcze jest problem taki że trzeba takie stado umieć stworzyć a to już jest o wiele cięższa praca Smile

ale oczywiście nie niewykonalna Smile

maniek86

Moje rollery lataja na niskim pułapie a co za tym idzie rozbijaja sie o dachy I ziemie. Nie sa to gołebie głeboko rolujace bo okolo 5 stóp. Co nie tak robie z karmieniem ze lataja za nisko?